Montaż anteny CB w Renault Laguna
Po zmianie samochodu nie miałem czasu na porządną instalację anteny CB.
Tymczasowym rozwiązaniem było zamocowanie Niestety na pomysł dokumentacji montażu wpadłem w trakcie roboty, i jak na złość zaczął padać deszcz, więc wszystko było robione w pośpiechu. Ale od początku. Zanim zabrałem się za montaż, zebrałem trochę informacji na grupie. Demontaż całej podsufitki i tylnej półki nie leżał mi jakoś bardzo, więc starałem się tego uniknąć.
Samochód miał w tylnej części dachu antenę "komórkową" z zestawu głośnomówiącego.
Patrząc przez zaślepkę w podsufitce widziałem tylko kawałek gwintu i nakrętkę. ![]() Myślałem, że to atrapa anteny, ponieważ nie dochodził do niej żaden kabel. Pierwszą rzeczą więc był demontaż tej "atrapy". Po odkręceniu nakrętki atrapa ani nie drgnęła.Popatrzyłem jeszcze raz od środka, potem z zewnątrz i w końcu zrozumiałem - odkręciłem spryskiwacz tylnej szyby ;) Dokręciłem więc spowrotem.
Czas więc na podsufitkę. Zakładając antenę w Seicento musiałem tylko zdemontować przednią część podsufitki i po wciśnięciu się jakoś między nią
a przednią szybę udało mi się założyć uchwyt. Zamierzałem to samo powtórzyć tutaj. Różnica była taka, że dostęp do otworu miałem
łatwiejszy - wystarczyło odgiąć podsufitkę i nie musiałem wykonywać cyrkowych figur bo wszystko dało się zrobić siedząc wygodnie w bagażniku.
![]() Po zdemontowaniu anteny oczom moim ukazał się "piękny" otwór. ![]() Tutaj uwaga dla osób, które nie chcą robić otworów w dachu. Jako że wiele Lagun miało takie anteny w tym samym miejscu, myślałem, że takie otwory są robione fabrycznie, więc będą ładnie zabezpieczone i w ogóle. Jak widać na zdjęciu, jest to zwykły otwór, wiercony na chama, z wygiętymi krawędziami do góry. Zabezpieczenie żadne. Zaskoczyło mnie to, że nie było tam prawie nic rdzy, krawędzie były czyste. Podejrzewam, że ten otwór był robiony dość dawno - to, że niemal nic się w tym miejscu nie zrobiło wyleczyło mnie z obaw i podejrzewam że w następnym samochodzi nie będę miał oporów przed wierceniem. Po dokładnym obejrzeniu otworu i zdjęciu "prawie nic rdzy" ;) pomalowałem to jednak Unikorem. Lepiej dmuchać na zimne. Po pomalowaniu zaczął padać deszcz - przydała się jeszcze gumowa podkładka z podstawy magnetycznej. ![]() Czas na mocowanie uchwytu właściwego. Uchwyt ten ma element w postaci trójkąta z zagiętymi do góry rogami. Przy dokręcaniu anteny wbijają się one w dach. Przydało się tutaj znaleziona w odpadkach garażowych jakaś stara podkładka, która zabezpieczyła dach przed uszkodzeniem i dodatkowo usztywniła miejsce mocowania. Po dokręceniu uchwytu sprawdziłem jeszcze jedno - podpięta do akumulatora i do masy przewodu antenowego żarówka zaświeciła się. ![]() Kolej na finalizację montażu - przewód puściłem tylkym słupkiem pod plastikiem i zawróciłem go przy bębnie środkowego pasa bezpieczeństwa. Następnie poprowadziłem go przy siedzeniu, pod progiem i wypuściłem przy fotelu pasażera i przeciągnąłem pod jedną szyną fotela. Wolny odcinek przewodu wystarcza akurat, aby móc wcisnąć radio między podłokietnik i fotel pasażera. Jako że nie używam radia na codzień - nie przeszkadza mi takie jego umiejscowienie. ![]() Na koniec przykręciłem antenę i sprawdziłem cały zestaw. Wszystko działało tak, jak należy. ![]() ![]()
Pozdrawiam, |